GENEZA

Nazywam się Monika Śleziońska.

Na macie jestem obecna z przerwami od 2004 roku, od 2018 – jako nauczyciel jogi. Niegdyś byłam strategiem marketingowym, obecnie prowadzę własne Studio Jogi, Terapii i Rozwoju Welcome Life w Katowicach. Jestem członkiem Stowarzyszenia Jogi Iyengara w Polsce. Zainteresowanie medycyną chińską skłoniło mnie do podjęcia studiów w tym obszarze – zostałam dyplomowanym diagnostą i dietetykiem.

Kiedy w 2017 roku trafiłam na kurs nauczycielski, nauka pierwszych słów w sanskrycie zajmowała mi kilka tygodni. Wymowę zapisywałam po polsku.
Ucząc się do egzaminów, przygotowałam sobie prosty materiał edukacyjny. Kserowałam pozycje z materiałów, wycinałam i przyklejałam na kolorowe kartoniki. Z drugiej strony wpisywałam nazwy asan i ich tłumaczenie. Tak powstały pierwsze fiszki. Wciąż je przeglądałam i segregowałam, sprawdzając, które nazwy jeszcze wymagają utrwalenia i nad czym mam popracować w praktyce własnej. Fiszki towarzyszyły mi również w nauce anatomii, gdy wybieram spośród nich asany, w których w odpowiedni sposób pracują poszczególne mięśnie czy stawy. Egzamin zdałam i jestem przekonana, że duża w tym zasługa fiszek!

Gdy zaczęłam prowadzić zajęcia i asystować na kursach dla początkujących, poczułam, że taki materiał mógłby się przydać innym. Podzieliłam się tym pomysłem z Dominiką, a także z, będącą na początku swojej jogicznej drogi, Anią. Czułam, że do realizacji tego projektu potrzebne będzie doświadczenie i wiedza Dominiki, jej wrodzona precyzja i dążenie do doskonałości. Ania natomiast okazała się niezastąpiona w motywowaniu nas do działania i organizacji dostawców wszelkich niezbędnych w projekcie usług. Sama zajęłam się strategią i opracowałam ideę pracy z fiszkami.

Nazywam się Dominika Trabczyńska.

Z wykształcenia jestem matematykiem, z powołania – nauczycielem jogi. Ukończyłam kurs nauczycielski wg metody B.K.S Iyengara. Zdobytą przez lata wiedzę i praktykę pogłębiam na ścieżce mentorskiej oraz regularnie uczestnicząc w warsztatach prowadzonych przez wybitnych nauczycieli polskich i zagranicznych. Jestem członkiem Stowarzyszenia Jogi Iyengara w Polsce.

W projekcie odpowiadałam za część merytoryczną. Lista asan do przedstawienia na fiszkach właściwie napisała się sama. Współtworzenie z Paulą grafik prezentujących pozycje to już niezliczone godziny naszej pracy – konsultacjom i poprawkom nie było końca. Jednakże wszystko to okazało się być niczym w porównaniu z „doktoratem”, który przyszło mi napisać, kiedy w toku prac dotarłam do… sanskrytu!

W tym miejscu kłaniam się nisko i z całego serca dziękuję za wiedzę i wsparcie Ewie Wardzale i Nataszy Moszkowicz. Gdyby nie Ewa, nie odnalazłabym spójności, zagrzebując się w różnorodności notacji słów sanskryckich. Kolejną wartością dodaną naszej współpracy jest legenda dotycząca wymowy – niezastąpiona by poprawnie odczytywać nazwy. Natasza z kolei pomogła mi doszlifować tłumaczenia poszczególnych słów, co okazało się być nie lada przedsięwzięciem! Szczególnie mędrcy, użyczający swych imion asanom, stali się dla Nataszy tak wdzięcznym tematem poszukiwań, że efekt nie miał najmniejszych szans zmieścić się na pojedynczej fiszce. Dzięki temu uczyłam się kondensować wiedzę w możliwie najmniejszą liczbę słów. Nie mogę w tym miejscu nie wspomnieć również o roli Aleksandry Dudy – gdyby nie Ola i jej entuzjazm nie przyszłoby nam do głowy, aby przedstawić projekt Stowarzyszeniu Jogi Iyengara w Polsce, które w efekcie przyznało fiszkom patronat.

Nazywam się Anna Musioł,

Jestem wizażystką, studentką Ajurvedy oraz Psychologii Psychtronicznej, a także przyszłą “tarolożką” i, poszukującą swej drogi, początkującą joginką.

W przeciwieństwie do Moniki i Dominiki nie jestem nauczycielką i na dzień dzisiejszy nie planuję nią zostać. Na macie stoję od „przed chwilą” – przygodę z jogą zaczęłam w sierpniu 2019. W czasie kursu dla początkujących męczyło mnie to, że słysząc po raz enty np. „urdhva hasta”, nadal nie pamiętam, co to oznacza. Zwróciłam się po radę do Moniki i w odpowiedzi dostałam ręcznie przygotowane fiszki z asanami. Uznałam je wtedy za genialny pomysł! To nieoceniona pomoc dla mnie wzrokowca, lubiącego porządkować wiedzę podczas nauki. Pomyślałam też, że wiele jest osób, mających podobne problemy, a fiszki są na nie świetnym rozwiązaniem. Moją ekscytacją podzieliłam się z Moniką i okazało się, że taki pomysł już się w jej głowie pojawił! Do współpracy wniosłam motywację, pomysły i trochę relacyjno – technicznych rozwiązań.

Nazywam się Paulina Jędrzejewska.

Nie jestem ani nauczycielką ani uczennicą jogi, choć mam nadzieję to ostatnie zmienić w najbliższym czasie. W 2012 roku obroniłam dyplom magisterski na UWM na Wydziale Sztuki, a 3 lata później, otworzyłam własną pracownię artystyczną. Uwielbiam wyzwania i inspirujące projekty, które pozwalają zajrzeć w głąb siebie i dać światu, to, co w nas najlepsze.

Mój udział w projekcie widzicie w finalnym produkcie. Starałam się przelać na papier wszystkie oczekiwania dziewczyn i rozliczne uwagi. Gdy Ania zadzwoniła do mnie i przedstawiła pomyśle, uznałam to za fantastyczną ideę. Cały projekt był dla mnie ciekawym doświadczaniem kultury i świata dotąd mi obcego. Najtrudniejsze było w nim… czytanie sanskrytu Dominice przez telefon! Uwielbiam wyzwania i inspirujące projekty, które pozwalają zajrzeć w głąb siebie i dać światu, to, co w nas najlepsze. Jak powiedział Kong Fuzi „Wybierz pracę, którą kochasz, i nie przepracujesz ani jednego dnia więcej w Twoim” życiu.

0
    0
    Twój koszyk
    Twój koszyk jest pustyPowrót do sklepu